Sobotnie zwycięstwo GKS Bełchatów w meczu ze Stomilem Olsztyn (1:0) było 600. ligowym triumfem pierwszej drużyny w historii klubu. Bełchatowianie potrzebowali na to 41 lat.

Pierwszy sukces zapisany na kartach historii nadszedł szybko. Był nim triumf w historycznym, inaugurującym obecność GKS "Węgiel Brunatny" w polskiej piłce, pojedynku z Kolejarzem Koluszki w kwietniu 1978 r. Górnicy wygrali ten wyjazdowy mecz 4:0. Na setne zwycięstwo kibicom z Bełchatowa przyszło poczekać do końca maja 1984 r. i spotkania domowego 22. serii gier III ligi z AKS Chorzów (sezon 1983/84). Tego dnia tysiąc widzów obejrzało bramki Wiesława Berenta i Dariusza Małolepszego z rzutu karnego, które dały końcowy sukces z faworyzowanymi chorzowianami 2:0 i umocnienie pozycji drużyny walczącej o utrzymanie się w III lidze.

Wiktoria numer 200 to ponownie maj, ale roku 1991 (sezon 1990/91). Wtedy też bełchatowianie w domowym spotkaniu 24. kolejki III ligi okazali się lepsi od Włókniarza Aleksandrów. Lider tabeli rozpoczął ten pojedynek źle, ponieważ goście już na początku meczu objęli prowadzenie. Wyrównał niecałe dziesięć minut później Wiesław Liszka. Bramkę na wagę końcowego triumfu i ważnych ligowych punktów zdobył pod koniec regulaminowego czasu gry z rzutu karnego Zbigniew Karbownik. W opinii obserwatorów, mecz ten był szybki i stał na dobrym poziomie. Gospodarze przeważali, czego efektem były m.in. strzały w słupki Dariusza Stelmacha i Jacka Berensztajna.

300. ligowa wygrana to mecz wyjazdowy II ligi sezonu 1997/98 ze Stalą Stalowa Wola (kwiecień 1998 r.). Już do przerwy obie drużyny zdobyły cztery bramki, po dwie dla każdej z nich. W ekipie podopiecznych Jerzego Wyrobka trafił Dariusz Patalan i Jacek Krzynówek z 11 metrów. W 70. minucie drugą żółtą, w konsekwencji czerwoną kartkę, ujrzał Artur Lamch. Nie zatrzymało to lidera tabeli, który wywiózł trzy punkty z trudnego terenu. Bramką na wagę triumfu padła na dwie minuty przed końcowym gwizdkiem arbitra, po tym jak w zamieszaniu podbramkowym najlepiej odnalazł się Marek Jakóbczak. - Więcej takich pojedynków, a będę całkiem już siwy - śmiał się na pomeczowej konferencji trener Wyrobek, który przyznał, że remis tego dnia byłby sprawiedliwym wynikiem, który w pełni odzwierciedliłby przebieg wydarzeń na boisku.

Minęło sześć lat i 24 kwietnia 2004 r. górnicy z Bełchatowa pokonując derbowego przeciwnika - RKS Radomsko - na poziomie zaplecza Ekstraklasy notowali 400. ligowy sukces (sezon 2003/04). Jedyną bramkę spotkania rozgrywanego w Radomsku zdobył w 40. minucie Dariusz Pawlusiński, który strzałem z linii pola karnego pokonał Krzysztofa Kozika. Mecz mógł się podobać kibicom, ponieważ wielokrotnie musieli wykazywać się bramkarze obu jedenastek (Aleksander Ptak i Kozik). Pomocnik GKS mógł w drugiej części gry zapisać na swe konto kolejne trafienie, ale tym razem przegrał pojedynek ’sam na sam’ z bramkarzem RKS.

Na zwycięstwo numer 500 trzeba było czekać siedem lat (sezon 2010/11). Co ciekawe, po raz czwarty w historii nastąpiło ono w kwietniu. Tym razem ostatniego dnia tego miesiąca bełchatowianie pokonali przed własną publicznością w meczu Ekstraklasy Koronę Kielce 1:0 dzięki bramce samobójczej w 90. minucie meczu. - Nie myślałem, że będzie to takie ciężkie widowisko do oglądania. W każdym razie mecz wyglądał tak, że Korona w środkowej strefie boiska ustawiła się bardzo agresywnie. Mieliśmy problemy z przeprowadzaniem sytuacji. Bardzo ważne były stałe fragmenty gry. Nastawiliśmy się na szybkie kontry jakie przeprowadzała Korona. Dzisiaj sportowo wróciło do nas szczęście, dopisaliśmy sobie komplet punktów i teraz tylko musimy myśleć o kolejnym spotkaniu, które na pewno nie będzie łatwe. W tej chwili liga jest wyrównana i z meczu na mecz będzie coraz ciężej - mówił po tym spotkaniu opiekun GKS, Maciej Bartoszek.

O jubileuszowym sukcesie numer 600 można przeczytać w TEJ RELACJI.

* Zestawienie uwzględnia wyłącznie spotkania ligowe rozegrane przez zespół GKS Bełchatów, bez meczów barażowych.

<< powrót do wszystkich aktualności