- Nie da się ukryć, że błędy indywidualne zawodników skutkują utratą przez nas punktów. W każdy meczu komuś z nas się coś przytrafia. Mecz trzeba wybiegać, to jest podstawa. My próbowaliśmy już różnych strategii, lecz to co nam zagrało np. ze Stalową Wolą, nie wyszło już tydzień później z Gryfem. Trudno mi powiedzieć jaki scenariusz będzie w sobotę, lecz my pójdziemy na całość i nie będziemy kalkulować - powiedział w rozmowie z serwisem BELsport.pl trener PGE GKS Bełchatów, Andrzej Konwiński.
 
- Odsunięcie Marcina do drużyny rezerw było moją decyzją, lecz chciałbym aby jak najszybciej do nas wrócił. Teraz musi dać on sygnał, że będzie w pełni zaangażowany i sprosta tym dużym oczekiwaniom jakie są w stosunku do niego. Uważam, że w ostatnim czasie tego zaangażowania zabrakło, a my jako zespół stoimy pod ścianą i nie mogę akceptować takich okoliczności. Musimy dążyć do tego, że jeśli nawet coś piłkarsko nam nie wyjdzie, to wygramy walkę zaangażowaniem i chęciami - dodał Konwiński.

- Nie chcemy podejmować nerwowych ruchów. Myślę, że dla klubu i zespołu nie byłoby to wskazane. W momencie, kiedy jest widoczne zaangażowanie zespołu do gry, zmiany nie są naszym celem - mówi w rozmowie naszym Partnerem Medialnym Wiktor Rydz, prezes górniczego klubu.

- Pojawił się pewien pozytywny sygnał po meczu ze Stalą. Wydawało się wówczas, że odbijamy się do góry, lecz tak się nie stało. Gdzieś to chyba pozostaje w mentalności zawodników, ponieważ to co tracimy, to po ich błędach indywidualnych - dodał prezes "Brunatnych".

Głos w tej sprawie zabrał także sam szkoleniowiec. - Każdy trener liczy się z tym, że może się wydarzyć coś niedobrego. Z reguły jest tak, że trenerzy się zmieniają gdy są jakieś niepowodzenia. Różne rzeczy mogą się wydarzyć, lecz ja skupiam się na kolejnym spotkaniu i tym, jak go wygrać. Staram się nie myśleć, co będzie po jego zakończeniu.


Cały artykuł znajdziecie TUTAJ

<< powrót do wszystkich aktualności