A. Derbin: Wygrać ten "mecz"
Przymusową przerwę od treningów szkoleniowiec GKS Bełchatów Artur Derbin spędza w macierzystym Sosnowcu, skąd w kontakcie z asystentami zdalnie koordynuje pracę naszej drużyny. Co się obecnie dzieje z zespołem i jakie przemyślenia towarzyszą naszemu trenerowi - o tym w poniższej rozmowie.
Trenerze, jesteśmy w 12. dniu od zawieszenia ligi, jak obecnie wygląda życie sportowe naszych piłkarzy?
- Pierwszy tydzień od zawieszenia ligi to była realizacja indywidualnych rozpisek, natomiast jako sztab liczyliśmy, że będziemy wkrótce spotykać się w podgrupach, by pracować z wykorzystaniem piłek. Doszły jednak dodatkowe obostrzenia, więc do 11 kwietnia zawodnicy będą nadal pracować w odosobnieniu i przyglądać się sytuacji w kraju jak i na Świecie czekając na lepsze wieści.
- Zawodnicy wykonują zgodnie z zaleceniami w domach ćwiczenia funkcjonalne, natomiast na zewnątrz odbywa się trening biegowy. Oczywiście w pojedynkę poza skupiskami ludzkimi.
Na ten moment rozgrywki Fortuna 1 Ligi są zawieszone do 26 kwietnia. Pierwszy „stary” termin to mecz w Grudziądzu 1 maja. Kiedy zespół musiałby wrócić do treningów?
- Potrzebowalibyśmy tygodnia pracy po tym okresie zastoju plus kolejnego mikrocyklu „startowego”, czyli w tym przypadku datą powrotu do zajęć byłby poniedziałek 20 kwietnia. Trudno oczywiście prognozować, jednak mam nadzieję, patrząc na ostatnie decyzje administracyjne, że to, co najgorsze, będzie już za nami i uda nam się rozpocząć pracę, bo jest wiara, że ten sezon zostanie dokończony.
Jakie sygnały docierają do trenera od naszych piłkarzy?
- No cóż, poza wzrostem tęsknoty za piłką, zawodnicy wykorzystali ten czas m.in. na regenerację i wyleczenie różnych urazów. Wszyscy są więc zdrowi, kadra jest dość szeroka i będziemy pod tym względem gotowi na grę co trzy dni w krótkim czasie, zdając sobie jednocześnie sprawę z tego, że z takim natężeniem nie mieliśmy jeszcze do czynienia. Trzeba być do tego przygotowanym.
Jak trener znosi ten rozbrat z futbolem?
- Muszę być pokorny wobec tej wyjątkowej sytuacji i cierpliwy, a że życie ostatnio wymusiło także na mnie duże pokłady cierpliwości, to nie robi to większego wrażenia. Sytuacja wokół oczywiście niepokoi, ale z tego „meczu” musimy wyjść zwycięsko. Obyśmy wrócili jak najszybciej do normalnego funkcjonowania, a ten obecny czas spożytkowali na przewartościowanie się samemu, wykorzystali tak, by społeczeństwo po wyciągnięciu wniosków wyszło z tej sytuacji silniejsze. Na teraz jest ważne, byśmy dbali o naszych seniorów, ale także o siebie, o nasz układ odpornościowy. Zachęcam do spożywania warzyw i owoców w surowej postaci oraz chociażby kiszonek, które zawierają dużo witaminy c. Stosujmy się do zaleceń, bo gra idzie o dużą stawkę.
Czy od chwili decyzji o zawieszeniu rozgrywek odłożył Pan futbol na bok?
- W pierwszej fazie odciąłem się zupełnie od piłki, trzeba to było sobie wszystko poukładać w głowie, ale teraz wróciłem do zagadnień taktycznych, oglądam inne drużyny pod kątem wykorzystania naszego potencjału. Do tego dochodzi lektura. Za mną chociażby Marcelo Bielsa czy Tomasz Łapiński. No i realizuję rozpiskę treningową jak nasi zawodnicy.