Po środowym meczu 30. kolejki II ligi swoimi opiniami podzielili się trenerzy PGE GKS Bełchatów i ROW 1964 Rybnik.

Artur Derbin (PGE GKS Bełchatów):

- „Masz to, na co się odważysz” – z takim mottem przyjechaliśmy na ten mecz. Dziś odważyliśmy się wygrać pierwszy mecz w tej rundzie na wyjeździe. Wygrać jako PGE GKS Bełchatów z ROW Rybnik. Dzisiaj Marcin Ryszka odważył się uderzyć z prawej nogi, czyli tej niewiodącej i wyszedł mu strzał tzw. „stadiony Świata”. Ogromnie cieszymy się z tych trzech punktów, bo zdawaliśmy sobie sprawę z tego, jak ciężko nam będzie w tym meczu. Tak właśnie było, tym bardziej się cieszymy. Życzę trenerowi i zespołowi z Rybnika skutecznej walki i finalnego utrzymania w tej lidze. Ciężko nam było dziś stworzyć sytuacje, zawodnicy obu ekip nie odstawiali nogi, to była walka wręcz. Nam wyszedł strzał życia. Szczęście było dziś po naszej stronie, bo rywal miał przecież szansę na pokonanie Pawła Lenarcika.

Jacek Trzeciak (ROW 1964 Rybnik):

- Gratuluję Arturowi zwycięstwa. To był mecz, w którym ten, kto pierwszy strzeli gola, ten wygra. To się potwierdziło. My rotujemy, staramy się coś zmieniać, dochodzimy do sytuacji, ale jak zwykle nie strzelamy. I mógłbym to powtórzyć to, co kilka meczów wcześniej. Jeśli nie będziemy trafiać, nawet nie będziemy remisować. Cieszę się tylko, że po takim meczu w Chorzowie, potrafiliśmy dość szybko wyjść z marazmu. Nie składamy broni, dopóki są szanse matematyczne nie przestaniemy walczyć. Dopóki będę w tym klubie, nie odpuszczę.

Fot. Adrian Mielczarski

<< powrót do wszystkich aktualności