Trener nie chce dogrywki
Cztery lata spędził pracując w Chojnicach trener PGE GKS Bełchatów, Mariusz Pawlak. Będąc trenerem tamtejszej Chojniczanki poprowadził ją w 136 meczach, w tym czasie m.in. awansował do 1 ligi. W środę w ramach 1/16 finału Pucharu Polski zagra przeciwko swojej byłej drużynie.
- Większość chwil spędzonych w Chojnicach, to były momenty radosne. O tych rzeczach pamiętam, a nie to co mi się nie układało. To jest futbol, to jest sport, różne rzeczy mogą się wydarzyć - opowiada dziś ze spokojem opiekun PGE GKS.
Chojniczanka w ubiegłym sezonie walczyła do ostatniej kolejki Nice 1 ligi o awans do Ekstraklasy. W tych rozgrywkach po dwóch kolejkach ma 3 punkty. - Trochę inaczej by to wyglądało, jakby to był mecz ligowy, czyli bylibyśmy klasę wyżej. Jest to jednak spotkanie pucharowe, do którego mogę podejść nieco inaczej niż do meczu ligowego. Przeciwnik jest mi znany, wielu zawodników z mojej kadencji jeszcze tam pozostało. To trudny rywal - wyjaśnia Pawlak.
Dwa lata temu mecz Pucharu Polski z Chojniczanką "Brunatni" przegrali po dogrywce 1:2, a opiekunem drużyny z Chojnic był właśnie Mariusz Pawlak. Czy w środę również spodziewa się dodatkowych 30 minut grania? - Nie chciałbym rozgrywać dogrywki, jeśli jednak miałaby być ona dla nas zwycięska, to oczywiście tak. Mamy w niedzielę mecz ligowy, Chojnice w sobotę i myślę, że obie drużyny będą chciały to rozstrzygnąć w 90 minut. Zrobimy wszystko by awansować. Wierzę w swój zespół, stać nas na to - kończy opiekun PGE GKS.