Menu
Logo
2liga
Pge
Reklama

Trzecie zwycięstwo z rzędu!

Trzecie zwycięstwo z rzędu!

Drużyna PGE GKS Bełchatów zrobiła kolejny ważny krok w drodze w do utrzymania w 2 lidze. "Brunatni" pokonali przy Sportowej Wartę Poznań i mają po 25. kolejkach ma sześć punktów przewagi nad strefą spadkową.

PGE GKS Bełchatów - Warta Poznań 1:0

Patryk Rachwał 75.

PGE GKS: 1. Paweł Lenarcik - 14. Adrian Klepczyński, 3. Marcin Grolik, 25. Piotr Witasik, 22. Robert Pisarczuk - 20. Patryk Rachwał, 21. Marcin Ryszka - 10. Dawid Flaszka (90, 4. Mikołaj Bociek) 5. Artur Lenartowski (58, 27. Dawid Dzięgielewski), 16. Aghvan Papikyan (88, 19. Adam Nowak) - 8. Daniel Ciechański (57, 7. Bartłomiej Bartosiak).

Warta: 12. Tomasz Laskowski - 8. Franciszek Siwek (80, 22. Dominik Chromiński), 5. Bartosz Kieliba, 2. Tomasz Dejewski, 3. Jakub Kiełb - 11. Filip Brzostowski, 17. Artur Marciniak, 10. Adrian Laskowski, 20. Michał Cywiński (80, 13. Adrian Szynka), 7. Michał Ciarkowski - 15. Mateusz Broź (71, 9. Łukasz Spławski).

żółte kartki: Flaszka, Pisarczuk, Rachwał, Witasik - Marciniak, Dejewski.

sędziował: Paweł Kukla (Kraków).
widzów: 2.020

Nie jest tajemnicą, że polskie drużyny – zwłaszcza w dół od ekstraklasy – mają problemy z atakiem pozycyjnym. Warta ustawiła więc szczelną defensywę, a gospodarze nie bardzo umieli sobie z tym poradzić. W pierwszej części meczu mieli trzy okazje bramkowe, wszystkie dzięki indywidualnym umiejętnościom Adwana Papikjana. Raz Ormianin został sfaulowany, a Patryk Rachwał z wolnego trafił w bramkarza, później Artur Lenartowski nie wykorzystał w polu karnym dobrego podania Papikjana, a w doliczonym do pierwszej połowy czasu bramkarz Warty odbił piłkę po strzale wychowanka Łódzkiego Klubu Sportowego. Goście, choć optycznie wyglądali może i lepiej, mieli tylko jedną okazję bramkową, gdy w 15. minucie Michał Cywiński minimalnie chybił. Bramkarz Warty znów zatrzymał bełchatowian w 54. minucie, gdy zespół Pawlaka wyprowadził świetną kontrę. Dawid Flaszka w jej końcowym fragmencie wystawił piłkę Danielowi Ciechańskiemu, ale ściągnięty zimą z Gryfa Wejherowo napastnik znów się nie popisał i Tomasz Laskowski obronił jego strzał.

Przez tydzień bełchatowscy piłkarze zachęcali kibiców do przyjścia na swój stadion. Podstawy ku temu mieli, bo przecież wygrali dwa ostatnie spotkania, a z zaproszenia skorzystało ponad dwa tysiące osób. I choć rekordu frekwencji z trzeciej kolejki pobić się nie udało, to jednak atmosfera na meczu przypominała tę z najlepszych czasów w ekstraklasie. Na pewno poważny futbol potrzebny jest w Bełchatowie. Piłkarskie umiejętności bez wątpienia były po stronie graczy PGE GKS, ale ci długo nie mogli tego udowodnić.

Wreszcie na kwadrans przed końcem gospodarze popisali się wyśmienitym atakiem, który śmiało można byłoby pokazywać w ekstraklasie. Głównymi kreatorami tej akcji byli gracze rezerwowi, którzy po przerwie pojawili się na boisku – Damian Dzięgielewski i Bartłomiej Bartosiak. Akcję rozpoczął ten pierwszy, który świetnie dostrzegł w polu karnym tego drugiego, a Bartosiak idealnie zagrał przed bramkę do Patryka Rachwała. Kapitan PGE GKS umiejętnie wyprzedził obrońcę i zdobył swojego szóstego gola w tym sezonie. Pięć wcześniejszych bramek najbardziej doświadczony piłkarz bełchatowskiej drużyny strzelił z rzutów karnych.

Fot. Adrian Mielczarski

 

<< powrót do wszystkich aktualności

Najbliższe mecze GKS

Fotogalerie

Reklama

 

   

KLUB BIZNESU GKS BEŁCHATÓW




 

SPONSORZY I REKLAMODAWCY

Pge

PARTNER LIGI



PARTNERZY TECHNICZNI


 



PARTNERZY MEDIALNI



PARTNER MEDYCZNY



 

GKS na Twitterze

GKS na YouTube

GKS na Facebooku

Projektowanie stron internetowych Master-NET | Polityka prywatności | 2884180