Menu
Logo
2liga
Pge
Reklama

Zwycięstwo na gorącym terenie!

Zwycięstwo na gorącym terenie!

Pierwsza połowa pod kontrolą i dwie bramki Aghvana Papikyana, w drugiej stracony gol z karnego i duża nerwówka, ale ostatecznie radość po trzecim zwycięstwie na wiosnę. Drużyna PGE GKS Bełchatów wygrała na stadionie Olimpii Elbląg 2:1 (2:0) i stała się drugim zespołem, który zdobył w tym sezonie obiekt przy ul. Agrykoli.

W sobotę 8 kwietnia na stadionie przy ul. Sportowej nie powinno zabraknąć żadnego kibica "Brunatnych"!

Olimpia Elbląg - PGE GKS Bełchatów 1:2
Łukasz Pietroń 61. (k) - Aghvan Papikyan 30., 44.

Olimpia Elbląg: 1. Kacper Tułowiecki - 19. Łukasz Pietroń, 23. Dawid Kubowicz, 5. Kamil Wenger, 14. Radosław Bukacki (46, 21. Rafał Lisiecki) - 17. Jakub Bojas, 24. Bartosz Danowski, 13. Michał Ressel (46, 8. Patryk Sokołowski), 10. Radosław Stępień, 2. Rafał Maciążek - 6. Anton Kołosow (75, 11. Paweł Piceluk). Od 83. minuty grał także: Michał Bartkowski.

PGE GKS Bełchatów: 1. Paweł Lenarcik - 14. Adrian Klepczyński, 3. Marcin Grolik, 25. Piotr Witasik, 4. Mikołaj Bociek (85, 11. Albin Maciejewski) - 20. Patryk Rachwał, 21. Marcin Ryszka - Aghvan Papikyan, 5. Artur Lenartowski, 7. Bartłomiej Bartosiak (78, 27. Dawid Dzięgielewski) - 8. Daniel Ciechański (64, 22. Robert Pisarczuk).

żółte kartki: Danowski, Tułowiecki - Ciechański.

Relacja "Dzinnika Łódzkiego":

Po pokonaniu Polonii Warszawa bełchatowianie mieli ochotę na kolejną wygraną, która pozwoliłaby im nieco odetchnąć. Rywal był jednak trudny, bo Olimpia jest jednym z najlepszych zespołów w drugiej lidze na własnym boisku. Na wyjazdach traci wiele, ale u siebie jest bardzo groźna.

Pawlak, mimo zwycięstwa w ostatniej kolejce, znów zamieszał w składzie. Tym razem na ławkę rezerwowych trafił Kamil Bruchajzer, a do bramki trafił Paweł Lenarcik. Z kolei w ataku znalazł się Daniel Ciechański, który, już w pierwszej połowie, mógł być bohaterem PGE GKS. Pozyskany zimą z Gryfa Wejherowo napastnik dwa razy znalazł się w doskonałej sytuacji, ale najpierw nie trafił w bramkę, a kilka minut później jego lekki strzał w sytuacji sam na sam bez problemów obronił bramkarz elbląskiej drużyny. Na szczęście bełchatowianie mieli w swojej drużynie innego piłkarza, którego można nazwać bohaterem. Piłkarza, który właściwie całą jesień i pół zimy spędził na rehabilitacji marząc o powrocie na boisko. Agwan Papikjan do przerwy w Elblągu wbił dwa gole i zapewnił swojej drużynie sporą zaliczkę przed drugą połową. Szczególnie pierwsza bramka była specjalnej urody, gdy Ormianin wbiegł odważnie ze skrzydła i strzelił przy słupku. Piękna bramka „Papy” dała prowadzenie 1:0, a tuż przed końcem pierwszej części gry gracz PGE GKS z bliska, dzięki świetnej asyście Marcina Ryszki, podwyższył na 2:0.

Dla drużyny z Bełchatowa była to właściwie nowa sytuacja, bo w tym sezonie prowadzili dwoma golami tylko trzy razy – w wygranych 2:0 meczach z Olimpią Zambrów i Kotwicą Kołobrzeg oraz gdy rozbili na swoim stadionie Stal Stalowa Wola 5:1. Jak na 23 kolejki to niespecjalnie duże doświadczenie przy dwubramkowym prowadzeniu. Ale jeszcze większy szok przeżywali gracze Olimpii, którzy u siebie przegrali do tej pory tylko jedno spotkanie. W przerwie ich trener dokonał dwóch zmian, a elblążanie zaczęli gonić wynik. I po szesnastu minutach złapali kontakt z bełchatowskim zespołem, gdy jedenastkę podyktowaną na przewinienie Ryszki wykorzystał Łukasz Pietroń. Kilka minut później PGE GKS przed stratą gola uratował Lenarcik, który kapitalnie obronił strzał jednego z rywali.

Fot. Adrian Mielczarski

 

<< powrót do wszystkich aktualności

Najbliższe mecze GKS

Fotogalerie

Reklama

 

   

KLUB BIZNESU GKS BEŁCHATÓW




 

SPONSORZY I REKLAMODAWCY

Pge

PARTNER LIGI



PARTNERZY TECHNICZNI


 



PARTNERZY MEDIALNI



PARTNER MEDYCZNY



 

GKS na Twitterze

GKS na YouTube

GKS na Facebooku

Projektowanie stron internetowych Master-NET | Polityka prywatności | 2910940