M. Szymorek: To coś pięknego
Jednym z najszczęśliwszych człowiekiem na stadionie przy Sportowej był obrońca "Brunatnych" Mateusz Szymorek, który w dniu 25. urodzin strzelił debiutanckiego gola w pierwszej drużynie PGE GKS Bełchatów i dorzucił asystę drugiego stopnia.
Mateusz, lepszego prezentu urodzinowego nie mogłeś sobie sprawić
- Dokładnie. Strzeliłem bramkę, wygraliśmy 3:0, bardzo dążyliśmy do tego zwycięstwa, to naprawdę wymarzone urodziny.
To był Twój pierwszy gol w PGE GKS Bełchatów pomimo tylu lat przy Sportowej. Jakie to uczucie?
- To moja pierwsza bramka w seniorskiej piłce i nie mogę opisać tego uczucia, to coś pięknego i oby tych goli było więcej.
Czy to zwycięstwo przyszło łatwo jak wskazuje wynik?
- W pierwszej połowie zdominowaliśmy przeciwnika. Mieli bodajże dwie takie groźne sytuacje, poza tym raczej wybijali piłki do przodu, nie mogli sobie z nami poradzić, graliśmy płynnie w piłkę, z lewej do prawej, co kilka minut stwarzaliśmy zagrożenie. W drugi części pojawiło się trochę nerwowości, ale po drugiej bramce uspokoiliśmy grę, potem wpadła trzecia i zwycięstwo było zasłużone.
Czy po meczach z Widzewem i Miedzią nastąpiły zmiany w taktyce?
- Myślę, że bazowaliśmy na tym, co graliśmy wcześniej, natomiast dołożyliśmy trochę zmian, podeszliśmy wyżej pressingiem a to dało efekt.
Te punkty cieszą, szczególnie, że graliście jedenastu na jedenastu.
- Na pewno cieszymy się z tych trzech punktów, bez względu na okoliczności, Cieszy też to, że w końcu strzeliliśmy więcej niż jedną bramkę.
540 minut bez straty gola, czyli nadal bardzo dobra praca w defensywie.
- Mam nadzieję, że tę passę jak najdłużej utrzymamy, bo jeszcze zostały cztery mecze w tym roku. Z przodu z kolei wcześniej stwarzaliśmy mało sytuacji a z Błękitnymi chyba nadrobiliśmy za kilka spotkań.
Fot. Adrian Mielczarski