Menu
Logo
2liga
Pge
Reklama

Bartosiak: Każdy musi zasuwać

Bartosiak: Każdy musi zasuwać

Przed sobotnim meczem ze Stalą Stalowa Wola rozmawiamy z pomocnikiem PGE GKS Bełchatów Bartłomiejem Bartosiakiem, który wrócił po rehabilitacji do gry a jeszcze w rundzie wiosennej występował w barwach "Stalówki".

Przypomnij kibicom kiedy i z jakiego powodu wypadłeś z gry?

- W trakcie przygotowań do sezonu podczas z jednego z treningów zderzyłem się kolanem z kolegą przez co doznałem zapalenia w mięśniu czworogłowym i zapalenia kaletki przedrzepkowej. Po kilku dniach zabiegów wróciłem na mecz z Pucharu Polski, ale po nim już musiałem zdecydować się na dłuższą przerwę. Długo pracowałem z naszym fizjoterapeutą Damianem Zielińskiem, któremu w tym miejscu dziękuję za wysiłek włożony w rehabilitację, jak również doktorowi Kacprzakowi z Łodzi. Ta kontuzja wydarzyła się w najgorszym momencie, bo uniemożliwiła mi pokazanie się nowemu trenerowi w czasie przygotowań.

Jak czujesz fizycznie się po stracie części przygotowań i początku sezonu?

Już jest w porządku. Trener zalecił mi powrót do formy poprzez mecze rezerw. Zagrałem w trzech spotkaniach, zdobyłem trzy gole a ostatnio wystąpiłem w drugiej połowie meczu 2 ligi w Poznaniu. Teraz skupiam się na treningach i walczę, by przekonać do siebie szkoleniowca.

Fizycznie na pewno będę jeszcze z tyłu, ale pracowałem i z Damianem i samodzielnie. Mecze w rezerwach też dały swoje, bo nic nie zastąpi gry. Sam czuję, że jest dużo lepiej pod względem fizycznym, ale choć troszeczkę w końcówce meczu może mi sił brakować, to serca i zaangażowania mi nie zabraknie.

Mecz w Poznaniu rozpoczął się dla Ciebie w drugiej połowie. Wasza zmiana z Robertem Pisarczukiem przyniosła ożywienie na prawej flance.

- Wraz z Robertem chcieliśmy się pokazać, pomóc drużynie, która przegrywała. Trener powiedział, że wchodzimy już po zmianie stron. Myślę, że coś się ruszyło, robiliśmy akcje, wywalczyliśmy stałe fragmenty, ja oddałem dwa strzały, ale to nie zmienia faktu, że nie wygraliśmy. A ten remis to dla nas porażka.

Miałeś jakąś dobrą sytuację do pokonania bramkarza Warty?

- Poszliśmy z kontrą, wbiegłem w szesnastkę i z dużego kąta oddałem strzał, który „wypluł” bramkarza, ale nikt nie dobił tej piłki. Potem po klepce z Dawidem Dzięgielewskim oddałem strzał w środek bramki. Mogłem się lepiej zachować strzelając w boczny sektor bramki.

Czego w Twojej ocenie brakuje naszej drużynie, by wygrywać?

- Najprostsza odpowiedź – zwycięstwa. Widać w chłopakach i w szatni zdenerwowanie z tej słabej passy, kibice też muszą być niezadowoleni. Jesteśmy w 2 lidze a powinniśmy grać wyżej. Musimy się tu przemęczyć, by wrócić. Musimy dawać jednak więcej zaangażowania, chęci zwycięstw, bo tego nam chyba brakuje. Potrzebujemy 2-3 spotkania wygrać , by wyjść na prostą i zdobywać komplety punktów, bo tylko to nas powinno interesować  a nie remisy.

Kibice wyrażają czasem opinię, że nie wszyscy wkładają 100 % w mecz a przecież naszym celem nie jest tylko walka o utrzymanie.

- Spadliśmy z 1 ligi i jesteśmy tu nowi. W tych rozgrywkach gra czasem schodzi na drugi plan, a wydaje mi się, że właśnie ambicja i wola walki do ostatniej minuty powinny być na pierwszym miejscu. My jesteśmy PGE GKS Bełchatów i każdy się na nas spina, nikt nam nie odpuści i będzie robił wszystko, by GKS pokonać. Taka jest prawda i musimy sobie z tym radzić. Od pierwszego gwizdka należy zostawić tyle zdrowia, by każdy po meczu powiedział, że dał z siebie wszystko. Nie uważam jednak, by ktoś przeszedł obok meczu w Poznaniu. Ale prawdą jest, że przespaliśmy pierwszą połowę i przez to straciliśmy punkty.

W rundzie wiosennej grałeś w Stali w ramach wypożyczenia. Jak wspominasz ten okres?

- Może wyniki tego nie oddają, ale miło wspominam ten okres przede wszystkim dlatego, że nie chciałem grać u nas w rezerwach i tracić rundy. To był dobry krok, byłem w grze na poziomie centralnym, strzeliłem dwie bramki, dałem asysty, jakąś cegiełkę dorzuciłem od siebie. Nie były tam łatwe początki, bo nastąpiła zmiana trenera, musiałem się wkomponować w zespół a przyszedłem w ostatnim dniu okienka. Łapałem jednak kolejne minuty, które są niezbędne, by się rozwijać.

Jak wtedy wyglądał profil drużyny ze Stalowej Woli?

- Na wiosnę było kilku starszych zawodników. Widzę, że niewielu zostało z tamtej ekipy. Może 4-5 nazwisk. Początek mieli kiepski, ale powoli się rozkręcają. Nie przegrali pięciu ostatnich meczów. Widać, że tam stawia się na Pro Junior System, na  budowanie zespołu w oparciu o młodzież. Mimo to przyjadą do nas po punkty a nie tylko po naukę.

Tym bardziej, że jak pokazał mecz w Poznaniu, gdzie w pewnym momencie grało sześciu młodzieżowców, można bardzo dużo zdziałać samą ambicją, by osiągnąć dobry wynik...

- Dokładnie tak jak wspomniałem – determinacja od początku do końca to jest bardzo ważne w tej lidze. Nie jest istotne, czy gra młody czy starszy, każdy musi zasuwać, bo nikt na tacy punktów nie da.

Grałeś w Ekstraklasie, pierwszej i drugiej lidze. Jakie widzisz różnice w stylu gry?

- 2 liga jest bardziej siłowa. Zawodnicy nie odpuszczają, idą na każda piłkę, jest mnóstwo walki fizycznej, sporo bramek wpada ze stałych fragmentów a nie z płynnej gry. Zaangażowanie jest od początku do końca. I my się musimy się w końcu przestawić, bo jesteśmy zespołem drugoligowym. Jeżeli chcemy walczyć o komplet punktów, to musimy zostawiać serce na boisku.

 

<< powrót do wszystkich aktualności

Najbliższe mecze GKS

Fotogalerie

Reklama

 

   

KLUB BIZNESU GKS BEŁCHATÓW




 

SPONSORZY I REKLAMODAWCY

Pge

PARTNER LIGI



PARTNERZY TECHNICZNI


 



PARTNERZY MEDIALNI



PARTNER MEDYCZNY



 

GKS na Twitterze

GKS na YouTube

GKS na Facebooku

Projektowanie stron internetowych Master-NET | Polityka prywatności | 2879525