Menu
Logo
2liga
Pge
Reklama

Łukasz Pietroń: Jesteśmy jednością

Łukasz Pietroń: Jesteśmy jednością

- Mam nadzieję, że większy głód piłki spowodowany dłuższym czekaniem wyzwoli w nas jeszcze więcej energii i to nam pomoże już w pierwszym meczu z Jastrzębiem. Łatwo nie będzie, ale przecież nikt nie obiecywał, że tak miało być - mówi tuż przed inauguracją rozgrywek wiosennych w rozmowie z serwisem BELsport.pl, 29-letni pomocnik PGE GKS Bełchatów, Łukasz Pietroń.

Adam Kieruzel (BELsport.pl): Przyszedłeś z Elbląga do Bełchatowa ponad 8 miesięcy temu, a więc jak byś porównał Górniczy Klub Sportowy z tymi, w których miałeś okazję grać dotychczas w swojej karierze?

Łukasz Pietroń (pomocnik PGE GKS Bełchatów): - W ogóle nie żałuję przyjścia do Bełchatowa. Ostatnio znajomi z Elbląga pytali, czy ja tego nie żałuję, bo oni są teraz ode mnie wyżej. Nawet jeżeli bym wcześniej wiedział o tym, że w tabeli Olimpia będzie przed GKS-em, to i tak zdecydowałbym się na transfer do Bełchatowa. Nie mam czego żałować, bo jest mi tutaj dobrze. Stadion, organizacja w klubie i podejście do zawodników stoi na dużo większym poziomie niż w poprzednich klubach. Najważniejsze, żeby za tym poszły wyniki, bo jesienią daliśmy ciała.

Nawiązując do tego, co działo się ostatnim czasie. Czy przerwa w treningach i okres świąt był czasem, kiedy usiadłeś i przemyślałeś sobie, co można zmienić, aby gra GKS-u wiosną wyglądała jeszcze lepiej?

- Łatwiej znaleźć alibi, że powstał nowy zespół i doszło do wielu zmian. Ja nie chcę iść tą drogą, bo jesienią dużo czynników zawiodło. Można rzucać hasłami, że to wina gry obronnej, bo ofensywa wyglądała nieźle, ale ja sądzę, że zawiniła cała drużyna. Jesteśmy jednością i nie można mówić, że jeden grał lepiej, a drugi gorzej. Dużo działo się w naszych głowach. Przykładowo w Pruszkowie graliśmy bardzo dobry mecz, ale dostaliśmy wyrównującego gola i coś się zacięło. To jeden z wielu takich przykładów. Dużo osób nas skreśliło, ale chciałbym, żeby na początku rundy GKS grał tak, aby rywale musieli, oglądając się za plecy, myśleć o tym, że tam jest Bełchatów, który nie odpuszcza. To jest mój cel numer jeden na tę rundę. Będzie ciężko walczyć o awans do I ligi, ale nie jest to zadanie niewykonalne.

Nie od dziś wiadomo, że okres przygotowawczy u trenera Mariusza Pawlaka jest bardzo wymagającym czasem dla zawodników. Ty zarówno latem, jak i zimą przygotowywałeś się do rozgrywek pod okiem tego szkoleniowca. Dookoła można spotkać się z wieloma opiniami, że GKS-owi obóz przygotowawczy nie jest potrzebny, ponieważ tutaj warunki do trenowania się wystarczające. Podzielasz taką opinię?

- Podzielę to zdanie. Na miejscu jest odnowa biologiczna, mamy halę, mamy siłownię, mamy sztuczne boisko, które co prawda nie jest idealne, ale mimo wszystko jest, są dookoła dobre tereny do biegania, a więc patrząc pod tym kątem, wszystko jest na miejscu. Wiadomo, że chciałoby się pojechać gdzieś na obóz, bo jest to bardzo fajna odskocznia od tej codzienności. Ponadto tego typu wspólne wyjazdy wpływają pozytywnie na atmosferę w drużynie, ale szczerze w naszej szatni chyba nie jest to potrzebne. Okres przygotowawczy był bardzo ciężki i tego nie będę ukrywał. Rozegraliśmy fajne mecze towarzyskie w Łodzi, Warszawie czy Sosnowcu i pozostaje mieć nadzieję, że ciężka praca, którą wykonaliśmy zimą, przełoży się na naszą grę i wyniki w rundzie wiosennej.

CAŁY WYWIAD

 

<< powrót do wszystkich aktualności

Najbliższe mecze GKS

Fotogalerie

Reklama

 

   

KLUB BIZNESU GKS BEŁCHATÓW




 

SPONSORZY I REKLAMODAWCY

Pge

PARTNER LIGI



PARTNERZY TECHNICZNI


 



PARTNERZY MEDIALNI



PARTNER MEDYCZNY



 

GKS na Twitterze

GKS na YouTube

GKS na Facebooku

Projektowanie stron internetowych Master-NET | Polityka prywatności | 2865524