Pawlak: Niektórzy nie zdali egazminu
Po meczu na Wzgórzu Wolności na gorąco przebieg spotkania z Gryfem skomentował trener PGE GKS Bełchatów, Mariusz Pawlak.
- Mogę powiedzieć, że przegraliśmy zasłużenie. Pierwsza połowa była wyrównana, padły dwie bramki, ale po przerwie… To co dzisiaj było najważniejsze to cechy wolicjonalne ze względu na trudne, nierówne boisko w Wejherowie. Tutaj po piłkarsku meczu nie można było wygrać, trzeba było dodać od siebie coś więcej. Nie ukrywam, że niektórzy moi zawodnicy, czy młodsi, czy starsi, dziś tego egzaminu nie zdali. W mojej drużynie zabrakło agresji, nie była wstawiana głowa, noga. Tego w Gryfie nie było. Jeśli chodzi o ten aspekt, to była bardzo duża różnica, dlatego nie mamy punktów.
- Jak najszybciej trzeba zapomnieć o tym, bo takie mecze się zdarzają. Martwi mnie uraz Aghvana Papikyana i mam nadzieję, że szybko wróci do nas i pomoże w odnoszeniu zwycięstw tak potrzebnych do utrzymania. Po jego zejściu zabrakło mi jego wartości, akcji indywidualnych, które pokazali gospodarze.
- Dziś rywal pokonał nas bardziej wolą walki niż czysto piłkarsko. Kilku moich zawodników oczywiście też jest „porysowanych”, bo nie odpuszczali, ale niektórzy nie zdali egzaminu. Nie da się grać tylko piłką, bez kontaktu, pięknie, ładnie jak na równej murawie. To mi dało kilka odpowiedzi. Niektórzy będą mieli problemy z graniem po tym meczu.
Fot. Adrian Mielczarski